Napisała do nas… kolejna Kasia. 🙂 Ma inną historię niż autorka ostatniego maila, ale również poprosiła nas o opinię. Zagadnienie jest bardzo ważne i często je słyszymy, więc chętnie powiemy, jakie jest nasze zdanie.
Hej.
Piszę do Was z takim zapytaniem. Czy miałyście w swoim życiu lub znacie historię dwóch uległych osób, które tworzą związek? Czy im to wyszło, czy to zależy indywidualnie od tych ludzi? A i czy jak ktoś do tej pory miał ostry seks w związku i nie zna delikatnego, vanilla seks, to może się z czasem tego nauczyć, jeśli partnerka taki preferuje?
Sama mam taką sytuację jak opisana wyżej, więc ciekawi mnie Wasz punkt widzenia na tą sprawę. Dodam, że iskrzy między nami, dobrze się dogadujemy. To początki poznawania się. Nie przejmuje się za bardzo tymi pytaniami w głowie, lecz jednak są i jestem ciekawa czy to może się udać. Do tej pory zawiodłam się na kobietach dominujących w moim życiu i postanowiłam dać szansę właśnie kobiecie uległej, gdyż mamy wiele wspólnego, wartości, zainteresowania itd. Dawno nikt nie był dla mnie tak miły jak ona.
Dzięki za przeczytanie listu i czekam z niecierpliwością na odpowiedź. 😉
Droga Kasiu!
Zaczniemy od odpowiedzi na pierwsze pytanie. Nie znamy dwóch uległych lesbijek, które byłyby w jednym związku, ale kumplujemy się z dwoma aktywnymi gejami, którym na początku nie było łatwo dogadać się w łóżku. Ale są razem już kolejny rok. Mieszkają ze sobą i zdaje się, że ich relacja jest naprawdę udana. Oczywiście nie obywa się w takich układach bez kompromisów. I tak też właśnie uważamy: da się, ale obie strony muszą chcieć otwartości na inne formy i… w pewnym sensie porzucić przywiązanie do przekonania, że uległość + dominacja to układ idealny.
Niestety, nieraz jest tak, że osoba czująca się dominującą, nie potrafi dać tej drugiej, uległej, w stu procentach siebie. Dzieje się tak, gdy dominację pojmuje się w zły sposób. Chodzi o przeświadczenie: “uległa jest moja, mam nad nią władzę, której ona nie ma nade mną”. I wtedy to, co w łóżku stanowi zaletę, we wspólnym życiu potrafi być toksyczne. Z tego powodu kobiety, które spotykałaś wcześniej, mogły nie być dobrymi partnerkami. U nas jest tak, że choć Nadia zdecydowanie ma większe predyspozycje do dominacji, to zawsze okazuje Emilii szacunek i nie odcina się od niej tylko po to, aby mieć poczucie większej władzy. I tylko przy takim podejściu związek uległej i dominującej ma szanse zdrowo funkcjonować.
Słyszałyśmy kiedyś opinię pewnego psychologa, która w pierwszej chwili brzmiała dla nas zaskakująco. Specjalista ten uważał, że dwie uległe osoby w związku to układ idealny, o ile tylko obie strony wiedzą, że szacunek ze strony partnera/ki czy okazywanie nam przez niego/nią swoich słabości to nie jest nudna i bezpłciowa uległość, tylko wyraz dojrzałości emocjonalnej.
Jeśli chodzi o seks, taki w wydaniu “vanilla” nawet dla kobiety uległej potrafi być niezwykle przyjemny i namiętny. Zwłaszcza, kiedy uprawia się go z osobą, na której zależy nam emocjonalnie. Uczenie się go, o które pytasz, jest więc kwestią otwartości. A nuż, twoja partnerka może też otworzy się na inny rodzaj seksu niż ten, który zna i lubi.
Ale jest jeszcze jedna, naszym zdaniem najważniejsza rzecz. Pamiętaj, że nawet jeśli ty i twoja obecna partnerka macie pewne cechy i preferencje, to oprócz nich buduje was szereg innych rzeczy. Tak jak sama napisałaś – macie ze sobą dużo wspólnego i jesteście dla siebie dobre. Takie rzeczy są fundamentalne dla dobrego i zdrowego związku. Inne kwestie można wypracować i się ze sobą docierać. Tego wam życzymy!
Ślemy pozdrowienia i trzymamy za was kciuki.
Nadia i Emilia